sobota, 20 czerwca 2015

Rozdział 4

     - Dłużej z tobą nie wytrzymam! - krzyknęła zdenerwowana Anna.
     Czkawka, przyszły władca Dragon Haven przewrócił tylko oczami. Zmierzając do sali głównej jednym z obszernych, kamiennych korytarzy spodziewał się takiego obrotu wydarzeń. Nie było dnia kiedy jego starsza siostra, Anna i Rovenn by się nie kłóciły.
     Gdy wszedł do sali głównej księżniczka Dragon Haven właśnie sprzątała ze stołu, a jej towarzyszka kłótni siedziała na drewnianej skrzyni wymachując swym smoczym ogonem. Kiedy Czkawka wszedł do komnaty oby dwie odwróciły wzrok w jego stronę.


     - Możesz mi powiedzieć gdzie wczoraj tak do późna byłeś? - spytała stanowczo Anna przerywając swoją kłótnie z Rovenn..
     - Ja również życzę ci miłego dnia – odparł Czkawka.
     Anna skrzyżowała ręce, a jej mina zgorzkniała. Rovenn zakryła tylko usta przy tym chichocąc. Denerwowanie Anny należało rzeczywiście do jednych z ulubionych zajęć zarówno jej brata jak i czarnowłosej.
     Czkawka podszedł do hebanowej komody stojącej u rogu komnaty. Nadal nie zważając na pytanie siostry, wyjął z niej jedną z map, po czym zaczął ją uważnie przeglądać.
     - Stawiam na wybrzeża Lonley Islands – odezwała się czarnowłosa pół smoczyca - Albo i nawet gdzieś dalej... skoro cię tak długo nie było to pewno musi być tam mnóstwo gatunków smoków do opisania.
     - W sumie to tylko parę Drzewokosów – mówił Czkawka nie odrywając wzroku od mapy Endless Dream - Jeden Gnatochrup zawieruszył się w okolice granic Frosty Tear, stado Zębaczy niedaleko Dark Howl i właściwie jeden smok, którego gatunku nie rozpoznałem, zmierzający w stronę Spellness...
     Oczy Rovenn z ciekawości rozbłysły niczym lśniące w słońcu szmaragdy.
     - Myślisz że przestali zabijać smoki? - spytała – Żaden ze smoków normalnie nie zapuścił by się w tamte okolice.
     - Wątpię – wtrąciła się Anna wpatrująca się w kamienną podłogę którą właśnie zamiatała – Oni nigdy nie przestaną... niestety najwidoczniej ten smok był młody, niedoświadczony i tam zbłądził a jego dalszy los musiał okazać się tragiczny...
     Nastała chwila ciszy. Nie było by osoby w całym Dragon Haven która nienawidziła by Spellness. Każdy w tym smoczym królestwie rodził się z zaszczepioną w sercu miłością do smoków, a świadomość, że na drugim końcu ich krainy istniało królestwo które ubijało bezlitośnie te szlachetne stworzenia była przerażająca. Najgorszy był jednak fakt, że nikt nie mógł z tą krwawą rzezią nic zrobić. Mieszkańcy Spellness władali magią która już nie raz zdobyła przewagę nad oddziałami wojskowymi Dragon Haven.           Lecz nawet mimo wojen sytuacja wciąż się nie zmieniała, a w bitwach ginęli tylko ludzie... wraz ze smokami. Pokój między królestwami wydawał się nie możliwy.
     Jednak mimo tych wszystkich makabrycznych i krwawych wojen w ciąż nie brakowało tych którzy wierzyli, że spór da się załagodzić pokojowo. Czkawka właśnie do tej grupy należał. Jako przyszły władca Dragon Haven musiał dbać o poddanych, a wysyłanie ich na kolejną wojnę i na kolejny rozlew krwi, było zdecydowanie najgorszym z rozwiązań.
     - Ciekawe jaki był to gatunek – myślała na głos Rovenn, po czym zwróciła się do Czkawki – Uważam że trzeba to kiedyś sprawdzić, co nie?
     Czkawka uniósł oczy znad mapy. Panował absolutny zakaz dla mieszkańców Dragon Haven dotyczący latania nad Spellness. Przemieszczanie się nad tą krainą wraz ze smoczymi towarzyszami było zbyt niebezpieczne... dlatego propozycja spenetrowania jej była niezwykle kusząca. W końcu od tego są zasady aby ktoś mógł je łamać. Jednak zanim Czkawka zdołał cokolwiek powiedzieć, uprzedziła go jego siostra.
    - Wykluczone – powiedziała Anna – Naprawdę tak bardzo zależy wam żeby zginąć? To bezlitośni mordercy. O ile was od razu nie zabiją to zabiorą was do lochów aby testować ich czary... zwłaszcza na tobie Rovenn.
     Rovenn przewróciła tylko oczami. Należała co prawda do jednego z najrzadszych gatunków stworzeń w Endless Dream ale wolała o tym nie myśleć. Czasami wolała by być człowiekiem mimo, że posiadała wiele smoczych zdolności jak panowanie nad ogniem czy porozumiewanie się po części z innymi smokami.
Smocza dziewczyna spojrzała na Czkawkę. Jednak chłopak najwidoczniej nie miał ani czasu ani ochoty aby droczyć się ze swoją siostrą. Natomiast Rovenn miała i zamierzała tą chęć wykorzystać.
     - Anno, od kiedy ty się o mnie tak martwisz – odparła - Ah, czuję się wzruszona!
     Anna poczuła znów złość. Z natury była bardzo troskliwa, nawet dla kogoś takiego kroju jak Rovenn. Postanowiła jednak zachować spokój.
     - Wiesz co? Uważam jednak że pokochali by kogoś takiego ja ty! Oni takich uwielbiają. Progi Dragon Haven są jednak dla ciebie za niskie.
     Rovenn zamiast oburzyć się skrzyżowała tylko nogi.
     - A co, Anno? Może chciała byś mnie podrzucić? - odpowiedziała smocza dziewczyna z przekąsem - Chyba że... a no tak. Nie latasz na smokach. Jaka szkoda.
     - Wiesz co? Jesteś wyjątkowo przemądrzała.
     - No wiesz... smoki to jedne z najinteligentniejszych stworzeń. Twoje słowa.
     - No właśnie sęk w tym, że jesteś pół smokiem i cię prawdopodobnie ta inteligencja obeszła.
     - Zazdrosna o moje smocze zdolności?
     - Wcale nie jestem zazdrosna! Niby o co? O śmierdzący siarką oddech?
     - Jesteś! - zaśmiała się Rovenn.
     Anna rzuciła miotłą o podłogę i wyszła z komnaty kierując się kamiennym korytarzem w stronę kuchni. Czasami zachowanie Rovenn bywało dziecinne, czym potrafiła zarówno zauroczyć jak i denerwować. Usatysfakcjonowana uśmiechnęła się pod nosem.
     - Czkawka, bądź taki miły i dopisz mi proszę punkt – zwróciła się do chłopaka.
     Następca Dragon Haven jednak nic nie odpowiedział. Rovenn to zdenerwowało. Niezależnie w jakiej sytuacji nienawidziła kiedy ktoś ją ignorował. Wstała z drewnianego siedziska i podeszła do swego towarzysza który wciąż studiował mapy.



     - Naprawdę zamierzasz lecieć do Splellness? - spytała widząc jakiej krainie najbardziej poświęca uwagę.
     - Jeszcze nie wiem... kto wie co tam jest.
     - Ja bym nie leciała – odparła Rovenn i podeszła do okna wyglądając za nie, na pochmurne niebo po którym szybowało stado smoków. Przyciszyła głos – Wiesz zresztą sam czemu.
     Czkawka oderwał wzrok od mapy. Rovenn mimo swego smoczego gatunku nie urodziła się w Dragon Haven a w innej krainie. Większości osób mówiła, że nie pamięta swojego dzieciństwa, lecz Czkawka który był jej najbliższym przyjacielem wiedział, że smocza piękność tak naprawdę ukrywa swoją przeszłość. Mimo tej wiedzy nigdy nie wypytywał się Rovenn o nią. Przeczuwał, że musiała ona być tak przerażająca i tragiczna, że dziewczyna wolała by o niej nie pamiętać.



     Chłopak schował mapę i ruszył w stronę drzwi prowadzących do stajni gdzie trzymano smoki należącej do rodziny królewskiej. Nie miał zamiaru marnować dnia. Kto wie na jakie smoki dzisiaj trafi.. może znowu odkryje nowy gatunek lub jakiś ląd... może i nawet siedlisko Nocnych Furii które poszukiwał od dawien...
     Nagle masywne drzwi otworzyły się i z impetem do sali wpadł smok o czarnej, pręgowanej skórze. Przyszły władca Dragon Haven na jego widok się ożywił, a gadzina podbiegła do swojego właściciela.
     - Szczerbatek! – ucieszył się chłopak a Nocna Furia w dwóch smoczych skokach podbiegła do niego przemierzając całą komnatę, aż znalazła się przy nim.
     Gdy smok tylko się przy nim znalazł, Czkawka jednym krokiem wskoczył na swojego przyjaciela i zaczął drapać go po jego mieniącej się lśniącymi, czarnymi łuskami na smoczej szyi.
     Widząc to Rovenn podeszła do gadziny, z uśmiechem na twarzy.
     - Jak się masz, nasza gadzino kochana? - spytała Rovenn głaszcząc stworzenie po pysku.
     Szczerbatek obdarował czarnowłosą swym smoczym uśmiechem i zamruczał. Rovenn ze względu na swoją smoczą naturę jako jedna z nielicznych umiała odczytać sentencje stworzeń jakimi były smoki. Sprawiało to, że niemal każde ogniokrwiste stworzenie widziało w niej przyjaciółkę.
     - No cóż, będziemy lecieć. Spellness na nas czeka – odparł chłopak.
     Jednak gdy zmierzał ze Szczerbatkiem do drzwi, do sali głównej wróciła Anna.
     - Widzimy się potem – rzucił Czkawka na pożegnanie.
     - Czekaj, co? - spytała Anna – Gdzie lecisz?
    - Och, cieszy mnie niezmiernie twój widok, wasza wysokość – zwróciła się się żartobliwie Rovenn, widząc księżniczkę Dragon Haven.
Anna zignorowała sentencję pół smoczycy.
     - Nigdzie nie lecisz! - zwróciła się stanowczo do brata – Ojciec zabronił latać nad Spellness, w pobliżu innych królestw zresztą też.
     - Ale ojca teraz nie ma – odparł Czkawka – I długo nie będzie.
     Ojca Czkawki i Anny, obecnego króla Dragon Haven właściwie nigdy nie było w zamczysku. Wciąż wolał podróżować po swym królestwie i pomagać poddanym. Zawsze powtarzał, że sprawa ludu jest najważniejsza, a władca nie może dobrze sprawować rządów siedząc wiecznie w zamku. Dlatego władze formalną miała sprawować zastępczo podczas nieobecności ojca Anna, aż do koronacji prawowitego następcy tronu Dragon Haven.
     Co prawda równie dobrze tą władze mógł sprawować Czkawka, lecz on podobnie jak ojciec (mimo, że z innych powodów) nie spędzał czasu w zamku. Królewskie życie go męczyło i szczerze nie widział siebie na miejscu władcy. Dlatego uważał, że jego siostra Anna nadawała by się lepiej na władcę niż on. Swój czas wolała spędzać w zamku, otoczona Straszliwcami i innymi smokami o podobnym, mniejszym rozmiarze. Miała też spore doświadczenie, ponieważ wieczne podróże ich ojca trwały już dobre pięć lat.
     Niestety Anna nie mogła przejąć tronu na stałe. Dragon Haven należało do zawzięcie konserwatywnych królestw, a tradycja wyraźnie mówiła, że władze mógł objąć tylko męski potomek władcy. Jeżeli władze objęła by Anna wśród ludu panowała by niechęć do władczyni. Z resztą władca Dragon Haven musiał być znakomitym jeźdźcom smoków, a Anna niestety odkąd pamiętała bała się niezwykle wysokości...
     - Z resztą a propo ojca musimy o czymś porozmawiać. - odparła nagle księżniczka Dragon Haven.
     Zmartwiony Czkawka zszedł z Szczerbatka, a jego wyraz twarzy wyraźnie spoważniał.
     - Czy coś się...?
     - Nie o to chodzi – przerwała Anna swojemu bratu, rozwiewając jego złe przypuszczenia – Dostałam dzisiaj rankiem od niego list... Czkawka. Masz już dwadzieścia lat i zarówno on, jak i ja uważamy, ze jesteś wystarczająco dojrzały aby objąć role władcy... przynajmniej w choć małym stopniu.
     Chłopak słysząc to odwrócił wzrok. Spodziewał się, że Anna poruszy ten temat. Ostatni czasy bardzo często o tym z nim rozmawiała... a przynajmniej próbowała. Czkawka zawsze kiedy słyszał, że Anna zaczyna mówić o jego roli przyszłego władcy najzwyczajniej się wymykał, uciekając od odpowiedzialności. Teraz też tak zamierzał postąpić
     - Ja sama uważam, że to wielki honor zostać władcą takiego królestwa jakim jest nasze smocze Dragon Haven – mówiła Anna wygładzając swą suknie - Na twoim miejscu...
     Księżniczka jednak nie dokończyła swojej przemowy, ponieważ podczas jej przemówienia i chwili nieuwagi Czkawka zdążył dosiąść Szczerbatka i przez przestronne okno wylecieć na zewnątrz, wzbijając się w powietrze. Jak zawsze zdenerwowało to Anne.
     - Czy on nie rozumie, że władca Dragon Haven odgrywa bardzo ważną rolę? - mówiła niesiona przez nerwy księżniczka - Mógł by chociaż udać, że mu zależy, ale nie! Cały czas wyzbywa się odpowiedzialności na nim ciążącej.. mam już naprawdę tego dosyć.
Rovenn podeszła do Anny chcąc ja uspokoić.
     - Oh, Anno. Nic z nim nie zrobisz. Wiesz przecież, że nie usiedzi spokojnie w miejscu. Teraz jeszcze nie, ale może, choć to wątpliwe, kiedyś się zmieni...
     - Może – odparła zamyślona Anna, spoglądając w niepewną przyszłość...

***

     Słońce akurat wschodziło nad ognistym Dragon Haven, kiedy Czkawka wraz ze swym wiernym i najlepszym przyjacielu, Szczerbatkiem leciał nad płomienistymi lądami smoczej ziemi. Podziwiał te ziemie każdego dnia i wciąż nie mógł się nimi nadziwić. Zewsząd rozprzestrzeniały się strzeliste góry zatopione jeszcze w porannej mgle, z której wyłaniały się smoki lecące nad wodę aby się posilić rybami. Na niektórych z nich Czkawka dostrzegł innych smoczych jeźdźców. Widząc go na swej słynnej Nocnej Furii, schylili głowy pozdrawiając przy tym ich przyszłego władce i okazując mu pełen szacunek. A nie zawsze tak było...


     Czkawka przyspieszył na Szczerbatku zmierzając na wschód w stronę mroków Spellness. Minęło wiele czasu odkąd zmierzał w tamtym kierunku. Kraina ta dla niego wydawała się zbyt mroczna i zdecydowanie zbyt pozbawiona smoków... mimo tego na tych ziemiach tkwiła niezwykle przyciągająca tajemniczość... coś o prosiło się o odkrycie. Czkawka oczywiście jak na niego przystało musiał to sprawdzić. Nie był by też sobą gdy by nie sprzeciwił się rozkazom Anny i ojca. Jednak nagle w połowie drogi, w okolicach Dark Howl, Szczerbatek zatrzymał się w locie, z najwyraźniejszym przeciwnym zamiarem niż Czkawka.
     - No błagam – odparł zrezygnowany chłopak. Wiedział, że bez współpracy swojego przyjaciela nigdzie nie poleci – Akurat teraz, mordko? Już prawie jesteśmy.
     Smok jednak nadal nie ruszał się z miejsca, machając skrzydłami. Szczerbatek już nie raz musiał ponosić odpowiedzialność za lekkomyślne decyzje swojego właściciela, dlatego nie był ani trochę przekonany do zapuszczania się w tereny słynące z zabijania smoków.
     - Daj spokój, obiecuje, że nie dam im ciebie skrzywdzić.
     Czkawka chciał jeszcze coś powiedzieć, lecz zaprzestał gdyż nagle w powietrzu pojawiły się wprost lecące na nich sidła. W ostatniej chwili udało mi się przelecieć omijając je. Chłopak spojrzał w dół.
     Jak się spodziewał ludzie z Dark Howl zdążyli zauważyć ich obecność na teranie ich królestwa. Ludzie z tych terenów być może nie zabijali smoków jak robiło to Spellness, lecz lubili dawać znak aby nie naruszać ich ziem, jak właśnie zrobił to Czkawka. Nie czekając zawrócił do Dragon Haven. Dark Howl było królestwem z którym nie warto zadzierać, z którym łatwo o konflikty, które z reszta pojawiały się dosyć często...
     Przyszły władca znów poczuł złość. Należał do niezwykle upartych osób i odwleczenie jego planów go zdenerwowało. Jednak nie tylko to wzbudziło w nim odczucie złości. Pragnął nie wyłącznie dla swoich ludzi ale i też dla dobra wszystkich smoków w Endless Dream aby zaprzestano wieczne wojny. Wierzył, że kiedyś nadejdą lepsze czasy... a nawet to czuł. Jednak nie wiedział kiedy. Mrok jaki niosła przyszłość wciąż pozostawała niezbadaną tajemnicą.
     Będąc już na terenie swojego królestwa rozejrzał się po nim. Kochał swoje ziemie, lecz nie był gotowy aby zostać jego władcą. Oznaczało by to podejmowanie różnych ważnych decyzji, a jak znał siebie.. niektóre z nich były by nie przemyślane i pełne szaleństwa.
     Wolał żeby jego ojciec pozostał władcą jak najdłużej. Jego obecne życie mu odpowiadało i nie zamierzał go jak na razie zmieniać. Nie tracąc czasu na przemyślenia ruszył w głębie przestworzy błękitnego nieba.
     Jednak życie następcy Dragon Haven miało się za niedługo diametralnie zmienić. I to szybciej niż mogło by mu się wydawać...

Rosewaness Studios






16 komentarzy:

  1. Świetne! Jak zawsze !

    OdpowiedzUsuń
  2. Czadowe! Superowe! Itp. Itd...

    OdpowiedzUsuń
  3. Ekstra ;D
    A tak w ogóle to będzie to chronologicznie czyli Cerise, Raven,Jack,Czkawka czy mieszane?

    OdpowiedzUsuń
  4. fajowy rozdział jak zawsze ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudeńsko ;)
    Macie talent :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak ślicznie! Dwie utalentowane bloggerki na jednym superowym blogu!
    Rosewaness Studios postarałaś się :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojeejuu! Dziękujemy ^^ I ja osobiście ci dziękuje ;D W każdy rozdział staram się włożyć dużoo pracy ;3

      Usuń
  7. To jest genialne! Nie moge się doczekać nowych rozdziałów. Mam pytanko, czy któraś z was mogłaby mnie zaprosić do waszej społeczności? Bardzo proszę:) Aha...mówiłam że cudne? :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Superowe! Ale troszkę mnie znudziło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojniee jak na wojnie. Jeszcze się rozkręci ;3

      Usuń
  9. To jest genialne! Nie moge się doczekać nowych rozdziałów. Mam pytanko, czy któraś z was mogłaby mnie zaprosić do waszej społeczności? Bardzo proszę:) Aha...mówiłam że cudne? :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Ekstra😊 a mam pytanie kiedy zrobisz nowe filmiki.Julia ujma

    OdpowiedzUsuń