- Dłużej z tobą nie
wytrzymam! - krzyknęła zdenerwowana Anna.
Czkawka, przyszły władca Dragon Haven przewrócił tylko oczami. Zmierzając do sali głównej jednym z obszernych, kamiennych korytarzy spodziewał się takiego obrotu wydarzeń. Nie było dnia kiedy jego starsza siostra, Anna i Rovenn by się nie kłóciły.
Czkawka, przyszły władca Dragon Haven przewrócił tylko oczami. Zmierzając do sali głównej jednym z obszernych, kamiennych korytarzy spodziewał się takiego obrotu wydarzeń. Nie było dnia kiedy jego starsza siostra, Anna i Rovenn by się nie kłóciły.
Gdy wszedł do sali
głównej księżniczka Dragon Haven właśnie sprzątała ze stołu,
a jej towarzyszka kłótni siedziała na drewnianej skrzyni
wymachując swym smoczym ogonem. Kiedy Czkawka wszedł do komnaty oby
dwie odwróciły wzrok w jego stronę.
- Możesz mi powiedzieć
gdzie wczoraj tak do późna byłeś? - spytała stanowczo Anna
przerywając swoją kłótnie z Rovenn..
- Ja również życzę
ci miłego dnia – odparł Czkawka.
Anna skrzyżowała ręce,
a jej mina zgorzkniała. Rovenn zakryła tylko usta przy tym
chichocąc. Denerwowanie Anny należało rzeczywiście do jednych z
ulubionych zajęć zarówno jej brata jak i czarnowłosej.
Czkawka podszedł do
hebanowej komody stojącej u rogu komnaty. Nadal nie zważając na
pytanie siostry, wyjął z niej jedną z map, po czym zaczął ją
uważnie przeglądać.
- Stawiam na wybrzeża
Lonley Islands – odezwała się czarnowłosa pół smoczyca - Albo
i nawet gdzieś dalej... skoro cię tak długo nie było to pewno
musi być tam mnóstwo gatunków smoków do opisania.
- W sumie to tylko parę
Drzewokosów – mówił Czkawka nie odrywając wzroku od mapy
Endless Dream - Jeden Gnatochrup zawieruszył się w okolice granic
Frosty Tear, stado Zębaczy niedaleko Dark Howl i właściwie jeden
smok, którego gatunku nie rozpoznałem, zmierzający w stronę
Spellness...
Oczy Rovenn z ciekawości
rozbłysły niczym lśniące w słońcu szmaragdy.
- Myślisz że przestali
zabijać smoki? - spytała – Żaden ze smoków normalnie nie
zapuścił by się w tamte okolice.
- Wątpię – wtrąciła
się Anna wpatrująca się w kamienną podłogę którą właśnie
zamiatała – Oni nigdy nie przestaną... niestety najwidoczniej ten
smok był młody, niedoświadczony i tam zbłądził a jego dalszy
los musiał okazać się tragiczny...
Nastała chwila ciszy.
Nie było by osoby w całym Dragon Haven która nienawidziła by
Spellness. Każdy w tym smoczym królestwie rodził się z
zaszczepioną w sercu miłością do smoków, a świadomość, że na
drugim końcu ich krainy istniało królestwo które ubijało
bezlitośnie te szlachetne stworzenia była przerażająca. Najgorszy
był jednak fakt, że nikt nie mógł z tą krwawą rzezią nic
zrobić. Mieszkańcy Spellness władali magią która już nie raz
zdobyła przewagę nad oddziałami wojskowymi Dragon Haven. Lecz
nawet mimo wojen sytuacja wciąż się nie zmieniała, a w bitwach
ginęli tylko ludzie... wraz ze smokami. Pokój między królestwami
wydawał się nie możliwy.
Jednak mimo tych
wszystkich makabrycznych i krwawych wojen w ciąż nie brakowało
tych którzy wierzyli, że spór da się załagodzić pokojowo.
Czkawka właśnie do tej grupy należał. Jako przyszły władca
Dragon Haven musiał dbać o poddanych, a wysyłanie ich na kolejną
wojnę i na kolejny rozlew krwi, było zdecydowanie najgorszym z
rozwiązań.
- Ciekawe jaki był to
gatunek – myślała na głos Rovenn, po czym zwróciła się do
Czkawki – Uważam że trzeba to kiedyś sprawdzić, co nie?
Czkawka uniósł oczy
znad mapy. Panował absolutny zakaz dla mieszkańców Dragon Haven
dotyczący latania nad Spellness. Przemieszczanie się nad tą krainą
wraz ze smoczymi towarzyszami było zbyt niebezpieczne... dlatego
propozycja spenetrowania jej była niezwykle kusząca. W końcu od
tego są zasady aby ktoś mógł je łamać. Jednak zanim Czkawka
zdołał cokolwiek powiedzieć, uprzedziła go jego siostra.
- Wykluczone –
powiedziała Anna – Naprawdę tak bardzo zależy wam żeby zginąć?
To bezlitośni mordercy. O ile was od razu nie zabiją to zabiorą
was do lochów aby testować ich czary... zwłaszcza na tobie Rovenn.
Rovenn przewróciła
tylko oczami. Należała co prawda do jednego z najrzadszych gatunków
stworzeń w Endless Dream ale wolała o tym nie myśleć. Czasami
wolała by być człowiekiem mimo, że posiadała wiele smoczych
zdolności jak panowanie nad ogniem czy porozumiewanie się po części
z innymi smokami.
Smocza dziewczyna
spojrzała na Czkawkę. Jednak chłopak najwidoczniej nie miał ani
czasu ani ochoty aby droczyć się ze swoją siostrą. Natomiast
Rovenn miała i zamierzała tą chęć wykorzystać.
- Anno, od kiedy ty się
o mnie tak martwisz – odparła - Ah, czuję się wzruszona!
Anna poczuła znów
złość. Z natury była bardzo troskliwa, nawet dla kogoś takiego
kroju jak Rovenn. Postanowiła jednak zachować spokój.
- Wiesz co? Uważam
jednak że pokochali by kogoś takiego ja ty! Oni takich uwielbiają.
Progi Dragon Haven są jednak dla ciebie za niskie.
Rovenn zamiast oburzyć
się skrzyżowała tylko nogi.
- A co, Anno? Może
chciała byś mnie podrzucić? - odpowiedziała smocza dziewczyna z
przekąsem - Chyba że... a no tak. Nie latasz na smokach. Jaka
szkoda.
- Wiesz co? Jesteś
wyjątkowo przemądrzała.
- No wiesz... smoki to
jedne z najinteligentniejszych stworzeń. Twoje słowa.
- No właśnie sęk w
tym, że jesteś pół smokiem i cię prawdopodobnie ta inteligencja
obeszła.
- Zazdrosna o moje
smocze zdolności?
- Wcale nie jestem
zazdrosna! Niby o co? O śmierdzący siarką oddech?
- Jesteś! - zaśmiała
się Rovenn.
Anna rzuciła miotłą o
podłogę i wyszła z komnaty kierując się kamiennym korytarzem w
stronę kuchni. Czasami zachowanie Rovenn bywało dziecinne, czym
potrafiła zarówno zauroczyć jak i denerwować. Usatysfakcjonowana
uśmiechnęła się pod nosem.
- Czkawka, bądź taki
miły i dopisz mi proszę punkt – zwróciła się do chłopaka.
Następca Dragon Haven
jednak nic nie odpowiedział. Rovenn to zdenerwowało. Niezależnie w
jakiej sytuacji nienawidziła kiedy ktoś ją ignorował. Wstała z
drewnianego siedziska i podeszła do swego towarzysza który wciąż
studiował mapy.
- Naprawdę zamierzasz
lecieć do Splellness? - spytała widząc jakiej krainie najbardziej
poświęca uwagę.
- Jeszcze nie wiem...
kto wie co tam jest.
- Ja bym nie leciała –
odparła Rovenn i podeszła do okna wyglądając za nie, na pochmurne
niebo po którym szybowało stado smoków. Przyciszyła głos –
Wiesz zresztą sam czemu.
Czkawka oderwał wzrok
od mapy. Rovenn mimo swego smoczego gatunku nie urodziła się w
Dragon Haven a w innej krainie. Większości osób mówiła, że nie
pamięta swojego dzieciństwa, lecz Czkawka który był jej
najbliższym przyjacielem wiedział, że smocza piękność tak
naprawdę ukrywa swoją przeszłość. Mimo tej wiedzy nigdy nie
wypytywał się Rovenn o nią. Przeczuwał, że musiała ona być tak
przerażająca i tragiczna, że dziewczyna wolała by o niej nie
pamiętać.
Chłopak schował mapę
i ruszył w stronę drzwi prowadzących do stajni gdzie trzymano
smoki należącej do rodziny królewskiej. Nie miał zamiaru marnować
dnia. Kto wie na jakie smoki dzisiaj trafi.. może znowu odkryje nowy
gatunek lub jakiś ląd... może i nawet siedlisko Nocnych Furii
które poszukiwał od dawien...
Nagle masywne drzwi
otworzyły się i z impetem do sali wpadł smok o
czarnej,
pręgowanej skórze. Przyszły władca Dragon Haven na jego widok się
ożywił, a gadzina podbiegła do swojego właściciela.
-
Szczerbatek! – ucieszył się chłopak a Nocna Furia w dwóch
smoczych skokach podbiegła do niego przemierzając całą komnatę,
aż znalazła się przy nim.
Gdy
smok tylko się przy nim znalazł, Czkawka jednym krokiem wskoczył
na swojego przyjaciela i zaczął drapać go po jego mieniącej się
lśniącymi, czarnymi łuskami na smoczej szyi.
Widząc
to Rovenn podeszła do gadziny, z uśmiechem na twarzy.
-
Jak się masz, nasza gadzino kochana? - spytała Rovenn głaszcząc
stworzenie po pysku.
Szczerbatek
obdarował czarnowłosą swym smoczym uśmiechem i zamruczał. Rovenn
ze względu na swoją smoczą naturę jako jedna z nielicznych umiała
odczytać sentencje stworzeń jakimi były smoki. Sprawiało to, że
niemal każde ogniokrwiste stworzenie widziało w niej przyjaciółkę.
-
No cóż, będziemy lecieć. Spellness na nas czeka – odparł
chłopak.
Jednak gdy zmierzał ze
Szczerbatkiem do drzwi, do sali głównej wróciła Anna.
- Widzimy się potem –
rzucił Czkawka na pożegnanie.
- Czekaj, co? - spytała
Anna – Gdzie lecisz?
- Och, cieszy mnie
niezmiernie twój widok, wasza wysokość – zwróciła się się
żartobliwie Rovenn, widząc księżniczkę Dragon Haven.
Anna zignorowała
sentencję pół smoczycy.
- Nigdzie nie lecisz! -
zwróciła się stanowczo do brata – Ojciec zabronił latać nad
Spellness, w pobliżu innych królestw zresztą też.
- Ale ojca teraz nie ma
– odparł Czkawka – I długo nie będzie.
Ojca Czkawki i Anny,
obecnego króla Dragon Haven właściwie nigdy nie było w zamczysku.
Wciąż wolał podróżować po swym królestwie i pomagać poddanym.
Zawsze powtarzał, że sprawa ludu jest najważniejsza, a władca nie
może dobrze sprawować rządów siedząc wiecznie w zamku. Dlatego
władze formalną miała sprawować zastępczo podczas nieobecności
ojca Anna, aż do koronacji prawowitego następcy tronu Dragon Haven.
Co prawda równie dobrze
tą władze mógł sprawować Czkawka, lecz on podobnie jak ojciec
(mimo, że z innych powodów) nie spędzał czasu w zamku. Królewskie
życie go męczyło i szczerze nie widział siebie na miejscu władcy.
Dlatego uważał, że jego siostra Anna nadawała by się lepiej na
władcę niż on. Swój czas wolała spędzać w zamku, otoczona
Straszliwcami i innymi smokami o podobnym, mniejszym rozmiarze. Miała
też spore doświadczenie, ponieważ wieczne podróże ich ojca
trwały już dobre pięć lat.
Niestety Anna nie mogła
przejąć tronu na stałe. Dragon Haven należało do zawzięcie
konserwatywnych królestw, a tradycja wyraźnie mówiła, że władze
mógł objąć tylko męski potomek władcy. Jeżeli władze objęła
by Anna wśród ludu panowała by niechęć do władczyni. Z resztą
władca Dragon Haven musiał być znakomitym jeźdźcom smoków, a
Anna niestety odkąd pamiętała bała się niezwykle wysokości...
- Z resztą a propo ojca
musimy o czymś porozmawiać. - odparła nagle księżniczka Dragon
Haven.
Zmartwiony Czkawka
zszedł z Szczerbatka, a jego wyraz twarzy wyraźnie spoważniał.
- Czy coś się...?
- Nie o to chodzi –
przerwała Anna swojemu bratu, rozwiewając jego złe przypuszczenia
– Dostałam dzisiaj rankiem od niego list... Czkawka. Masz już
dwadzieścia lat i zarówno on, jak i ja uważamy, ze jesteś
wystarczająco dojrzały aby objąć role władcy... przynajmniej w
choć małym stopniu.
Chłopak słysząc to
odwrócił wzrok. Spodziewał się, że Anna poruszy ten temat.
Ostatni czasy bardzo często o tym z nim rozmawiała... a
przynajmniej próbowała. Czkawka zawsze kiedy słyszał, że Anna
zaczyna mówić o jego roli przyszłego władcy najzwyczajniej się
wymykał, uciekając od odpowiedzialności. Teraz też tak zamierzał
postąpić
- Ja sama uważam, że
to wielki honor zostać władcą takiego królestwa jakim jest nasze
smocze Dragon Haven – mówiła Anna wygładzając swą suknie - Na
twoim miejscu...
Księżniczka jednak nie
dokończyła swojej przemowy, ponieważ podczas jej przemówienia i
chwili nieuwagi Czkawka zdążył dosiąść Szczerbatka i przez
przestronne okno wylecieć na zewnątrz, wzbijając się w powietrze.
Jak zawsze zdenerwowało to Anne.
- Czy on nie rozumie, że
władca Dragon Haven odgrywa bardzo ważną rolę? - mówiła
niesiona przez nerwy księżniczka - Mógł by chociaż udać, że
mu zależy, ale nie! Cały czas wyzbywa się odpowiedzialności na
nim ciążącej.. mam już naprawdę tego dosyć.
Rovenn podeszła do Anny
chcąc ja uspokoić.
- Oh, Anno. Nic z nim
nie zrobisz. Wiesz przecież, że nie usiedzi spokojnie w miejscu.
Teraz jeszcze nie, ale może, choć to wątpliwe, kiedyś się
zmieni...
- Może – odparła
zamyślona Anna, spoglądając w niepewną przyszłość...
***
Słońce akurat
wschodziło nad ognistym Dragon Haven, kiedy Czkawka wraz ze swym
wiernym i najlepszym przyjacielu, Szczerbatkiem leciał nad
płomienistymi lądami smoczej ziemi. Podziwiał te ziemie każdego
dnia i wciąż nie mógł się nimi nadziwić. Zewsząd
rozprzestrzeniały się strzeliste góry zatopione jeszcze w porannej
mgle, z której wyłaniały się smoki lecące nad wodę aby się
posilić rybami. Na niektórych z nich Czkawka dostrzegł innych
smoczych jeźdźców. Widząc go na swej słynnej Nocnej Furii,
schylili głowy pozdrawiając przy tym ich przyszłego władce i
okazując mu pełen szacunek. A nie zawsze tak było...
Czkawka przyspieszył na
Szczerbatku zmierzając na wschód w stronę mroków Spellness.
Minęło wiele czasu odkąd zmierzał w tamtym kierunku. Kraina ta
dla niego wydawała się zbyt mroczna i zdecydowanie zbyt pozbawiona
smoków... mimo tego na tych ziemiach tkwiła niezwykle przyciągająca
tajemniczość... coś o prosiło się o odkrycie. Czkawka oczywiście
jak na niego przystało musiał to sprawdzić. Nie był by też sobą
gdy by nie sprzeciwił się rozkazom Anny i ojca. Jednak nagle w
połowie drogi, w okolicach Dark Howl, Szczerbatek zatrzymał się w
locie, z najwyraźniejszym przeciwnym zamiarem niż Czkawka.
- No błagam – odparł
zrezygnowany chłopak. Wiedział, że bez współpracy swojego
przyjaciela nigdzie nie poleci – Akurat teraz, mordko? Już prawie
jesteśmy.
Smok jednak nadal nie
ruszał się z miejsca, machając skrzydłami. Szczerbatek już nie
raz musiał ponosić odpowiedzialność za lekkomyślne decyzje
swojego właściciela, dlatego nie był ani trochę przekonany do
zapuszczania się w tereny słynące z zabijania smoków.
- Daj spokój, obiecuje,
że nie dam im ciebie skrzywdzić.
Czkawka chciał jeszcze
coś powiedzieć, lecz zaprzestał gdyż nagle w powietrzu pojawiły
się wprost lecące na nich sidła. W ostatniej chwili udało mi się
przelecieć omijając je. Chłopak spojrzał w dół.
Jak się spodziewał
ludzie z Dark Howl zdążyli zauważyć ich obecność na teranie ich
królestwa. Ludzie z tych terenów być może nie zabijali smoków
jak robiło to Spellness, lecz lubili dawać znak aby nie naruszać
ich ziem, jak właśnie zrobił to Czkawka. Nie czekając zawrócił
do Dragon Haven. Dark Howl było królestwem z którym nie warto
zadzierać, z którym łatwo o konflikty, które z reszta pojawiały
się dosyć często...
Przyszły władca znów
poczuł złość. Należał do niezwykle upartych osób i odwleczenie
jego planów go zdenerwowało. Jednak nie tylko to wzbudziło w nim
odczucie złości. Pragnął nie wyłącznie dla swoich ludzi ale i
też dla dobra wszystkich smoków w Endless Dream aby zaprzestano
wieczne wojny. Wierzył, że kiedyś nadejdą lepsze czasy... a nawet
to czuł. Jednak nie wiedział kiedy. Mrok jaki niosła przyszłość
wciąż pozostawała niezbadaną tajemnicą.
Będąc już na terenie
swojego królestwa rozejrzał się po nim. Kochał swoje ziemie, lecz
nie był gotowy aby zostać jego władcą. Oznaczało by to
podejmowanie różnych ważnych decyzji, a jak znał siebie..
niektóre z nich były by nie przemyślane i pełne szaleństwa.
Wolał żeby jego ojciec
pozostał władcą jak najdłużej. Jego obecne życie mu odpowiadało
i nie zamierzał go jak na razie zmieniać. Nie tracąc czasu na
przemyślenia ruszył w głębie przestworzy błękitnego nieba.
Jednak życie następcy
Dragon Haven miało się za niedługo diametralnie zmienić. I to
szybciej niż mogło by mu się wydawać...
Rosewaness Studios
Świetne! Jak zawsze !
OdpowiedzUsuńCzadowe! Superowe! Itp. Itd...
OdpowiedzUsuńSuper kochana! :3 <3
OdpowiedzUsuńDziękuuuje ;D
UsuńEkstra ;D
OdpowiedzUsuńA tak w ogóle to będzie to chronologicznie czyli Cerise, Raven,Jack,Czkawka czy mieszane?
fajowy rozdział jak zawsze ♥
OdpowiedzUsuńCudeńsko ;)
OdpowiedzUsuńMacie talent :)
Super!!"
OdpowiedzUsuńJak ślicznie! Dwie utalentowane bloggerki na jednym superowym blogu!
OdpowiedzUsuńRosewaness Studios postarałaś się :*
Ojeejuu! Dziękujemy ^^ I ja osobiście ci dziękuje ;D W każdy rozdział staram się włożyć dużoo pracy ;3
UsuńTo jest genialne! Nie moge się doczekać nowych rozdziałów. Mam pytanko, czy któraś z was mogłaby mnie zaprosić do waszej społeczności? Bardzo proszę:) Aha...mówiłam że cudne? :*
OdpowiedzUsuńOki zaproszę :3
UsuńSuperowe! Ale troszkę mnie znudziło :)
OdpowiedzUsuńSpokojniee jak na wojnie. Jeszcze się rozkręci ;3
UsuńTo jest genialne! Nie moge się doczekać nowych rozdziałów. Mam pytanko, czy któraś z was mogłaby mnie zaprosić do waszej społeczności? Bardzo proszę:) Aha...mówiłam że cudne? :*
OdpowiedzUsuńEkstra😊 a mam pytanie kiedy zrobisz nowe filmiki.Julia ujma
OdpowiedzUsuń